W pierwszym półroczu deficyt salda rachunku obrotów bieżących wyniósł 9,5% PKB. W ciągu dziewięciu miesięcy 2013 roku eksport spadł o 18% (około 7 mld USD). Od początku tegoż roku rezerwy walutowe państwa straciły 1,2 mld USD (obecnie wynoszą 6,8 mld USD) i już nie są w stanie pokryć dwumiesięcznego importu. Białoruski ekonomista - Leonid Złotnikow uważa, że aby poprawić sytuację władze potrzebują około 2-3 mld dolarów. Zagrożenia w sferze bankowości także budzą obawy ekspertów, m.in. szybki wzrost kredytowania w walutach obcych, który sprzyja pogłębieniu wewnętrznej nierównowagi gospodarczej. Inflacja pod koniec trzeciego kwartału wzrosła i w listopadzie kształtowała się na poziomie 13,8%.
W reakcji na taki stan rzeczy władze białoruskie postanowiły ratować gospodarkę. Niestety konsekwencje zmian planowanych przez Ministerstwo Gospodarki poniosą zwykli obywatele Białorusi. W 2014 roku wzrosną ceny produktów spożywczych, tj. mleko od 5% do 7%, chleb i produkty zbożowe o około 10%, drób czy też jajka o około 10%. Zaplanowano także podwyżki cen energii elektrycznej, gazu i biletów transportu publicznego (będzie 2-2,5 razy drożej), a ceny usług komunalnych wzrosną o około 40%. Następnym zmartwieniem dla obywateli Białorusi będą nowe podatki, wymyślone w celu ratowania budżetu w warunkach „kryzysu”.
Minister Gospodarki kraju, Mikałaj Snapkou, uważa, że zwiększenie potencjału eksportowego powinno być zadaniem numer jeden w 2014 roku. Stwierdził on, że: „Osiągnięcie tempa wzrostu gospodarki, które powinno wynieść 108,6%, jest punktem wyjściowym dla osiągnięcia podstawowych celów”. Przypomniał także o konieczności aktywizacji działalności skierowanej na przyciągnięcie bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw.
Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce na Ukrainie także mogą mieć wpływ na gospodarkę Białorusi. Eksperci sugerują, że odmowa podpisania przez Ukrainę umowy z Unią Europejską może przyczynić się do zmiany ukierunkowania władz Moskwy. Jurij Czausow, białoruski politolog, twierdzi, iż: „Do 2015 roku Rosja zrobi wszystko co w jej mocy, żeby przeciągnąć na swoją stronę ukraińskich oligarchów, przemysłowców i resztę ukraińskiego społeczeństwa. Białoruś będzie drugorzędnym przedmiotem uwagi Moskwy”. Nie wszyscy specjaliści jednak podzielają tą opinię, niektórzy sądzą, że Rosja „może pozwolić sobie na Ukrainę i Białoruś”.
Co rok 2014 przyniesie Białorusi? Czy społeczeństwo powinno martwić się planowanymi podwyżkami i co będzie z Białoruskim eksportem? Zapraszamy do wyrażania swoich opinii na naszym profilu na Facebooku: www.facebook.com/InstytutINTL
Opracowanie własne na podstawie: Radio Belarus, Kresy.pl, Polskie Radio
Autor: Justyna Szczęsny, Instytut INTL


















